Jestem przeciwny jakimkolwiek wymówkom w nie trzymaniu diety. Najczęstsza fraza powtarzana przez ludzi niezdyscyplinowanych to „nie mam czasu”. Ja się z tym nie zgadzam, uważam, że zawsze się znajdzie sposób aby spełniać plan żywieniowy. No cóż, są jednak różne przypadki, różni ludzie. Czasami naprawdę jest to niemożliwością. Zazwyczaj uwarunkowuje to praca zawodowa.
Na bazie obserwacji wielu moich znajomych i swojej osoby stworzyłem tzw. Dietę Biznes, czyli jak się odżywiać gdy żyjemy „z dnia na dzień” pracując codziennie po wiele godzin w stresie i nie mamy czasu (chęci) przygotowywać sobie czyste, zdrowe posiłki. Poniższy artykuł dedykuję osobom, które lubią jeść delicje, Ferrero Rocher i inne cuda, jedzą w pośpiechu i nieregularnie.
ZAŁOŻENIA OGÓLNE
Dieta ta (hmm może nie nazwałbym tego nawet dietą, a sposobem
odżywiania) ma za zadanie utrzymać nas w formie lub delikatnie ją
poprawić. Chodzi o to, aby nie „zapuścić się” przy (w miarę)
liberalnym odżywianiu. Bardzo ważną rolę w tej diecie pełni też
trening, który również nazwałem Trening Biznes. Uważam, że w
tym przypadku stanowi on aż 50 % sukcesu. Jednak opiszę go za
tydzień, żeby nie bombardować was jednocześnie zbyt dużą dawką
informacji.
Główne założenia diety:
- 3-4 posiłki dziennie
- brak sarmackiego obżerania się
- jeden posiłek w ciągu dnia musi być w pełni zdrowy
- bilans kaloryczny na poziomie naszego zapotrzebowania lub troszeczkę większy (w praniu zawsze wychodzi większy, gdyż nasz apetyt to sukinsyn)
- absolutnie nie jemy późnym wieczorem
ŚNIADANIE
Wstajesz rano, jest godzina 7:00. Za godzinę musisz być w pracy.
Czasu mało, bo trzeba w to wliczyć korki na Marszałkowskiej,
Grunwaldzkiej czy Zwycięstwa. Nie martw się. W Diecie Biznes
śniadanie to prawdopodobnie najmniejszy objętościowo i kalorycznie
posiłek, więc pójdzie szybko...a i nie zapomnij o porannej kawie.
Przyda się sporo energii na użeranie się z klientami.
Trzeba wykorzystać to, że jesteś jeszcze w domu, więc można
dołożyć coś zdrowego. Moja propozycja jeśli jeszcze nie
wyszedłeś/aś do pracy to: Jajecznica z dwóch całych kurzych jaj +
croissant lub czekoladowe płatki typu granola z mlekiem popijane
shake'iem proteinowym. Daleko temu to „clean meal”, ale kogo to
obchodzi? Zaraz musisz być w robocie i podpisać te pieprzone umowy,
a i tak dostarczyłeś/aś całkiem sporo pożądanych wartości
odżywczych.
Często jest jednak tak, że rano nic jesz, bo prostu nie jesteś
głodna/y, nie masz apetytu. Po prostu pijesz kawę i wychodzisz z
domu. Jesz albo w metrze/autobusie/samochodzie, albo dopiero w pracy.
Trzeba jedną rzecz tutaj ustalić. Ważne, żeby za każdym razem
jeść tak samo. Zawsze w domu, albo zawsze w tramwaju. Trzeba
przyzwyczaić organizm do określonej pory, stworzyć nawyk. Jeśli
jest to śniadanie „w biegu”, to musi to być poręczne. Prosty
sposób – kanapka/bułka z wędliną i żółtym serem.
Idea śniadania jest taka, aby nie było duże objętościowo. Żebyś
zjadł/a tak w sam raz. Zauważyłem, że gdy rano rozepcham żołądek,
to cały dzień jest rozepchany, wyglądam jak w ciąży i ciągle
jestem głodny. Rano, gdy człowiek jest zaspany, spieszy się, to
nie musi jeść czipsów, pizzy, Rafaello, bo i tak przyjemność
będzie znikoma. Myślami jesteś w pracy, chcesz po prostu zapełnić
żołądek. Wykorzystaj to i zjedz w miarę zdrowo. Lepiej coś
niezdrowego zostawić sobie na czas gdy będziesz mógł/mogła się
tym delektować, np. w kinie oglądając Hobbita.
OBIAD
Jest to posiłek, któremu możesz poświęcić najwięcej czasu i
pieniędzy. Jesteś wtedy w pracy i idziesz po prostu na tzw. lunch
lub zamawiasz coś telefonicznie. Zadbaj o to, żeby chociaż ten
lunch był w pełni fit. Olej KFC i Mc'Donaldy. Zamów pierś z
kurczaka (spoko, może być panierowana) z ryżem, makaronem i do
tego jakaś surówka. Pamiętaj, nie objadaj się do przesady! Można
zjeść trochę więcej, bo śniadanie było znikome, ale uważaj.
Nie rób z brzucha piłki lekarskiej. Dałeś/aś się namówić na
Mc'Donalda? Postaraj się wybrać tą słynną sałatkę z
kurczakiem. Nie? Cheesburger dostał się do przełyku? Trudno. Jak
wrócisz do domu bezwzględnie wtedy zjedz zdrowy posiłek. Pamiętaj
- jeden dziennie to nie dużo. Małe poświęcenie, a dużo znaczy.
Deser? Masz ochotę na deser? Polecam Tic-Tac'i pomarańczowe. Jest
ich sporo, są smaczne, kcal mają tyle co nasi politycy rozumu.
Możesz je podjadać nawet podczas pracy, ale max. 1 opakowanie na
dzień. Świetnym rozwiązaniem też jest Cola Zero lub Cola light. Nie masz ochoty na deser? Thank God!
PODWIECZOREK
Jeśli na obiad zjadłaś/eś zdrowo, to gitara. Teraz możesz sobie
pofolgować. Zjedz co chcesz. Może to być nawet kurczak nadziewany
żelkami Haribo. Ten czas jest dla Ciebie. Odpal kolejny odcinek
Suits'ów i ciesz się życiem. I znów przypominam jeśli czujesz,
że żołądek jest pełny – bezwzględnie zaprzestań dalszej
konsumpcji!
Może być jednak tak, że ciągle jesteś w pracy. W końcu jesteś
biznesmenem. Tym bardziej ważne, żeby na obiad zjeść zdrowo, abyś
teraz mógł/mogła jak najszybciej dokończyć pracę, a tutaj
szybki niezdrowy posiłek ułatwi sprawę. Czas to pieniądz. Jednak
w pracy jest różnie, może nawet w ogóle nie będzie tego
podwieczorka, bo po prostu może nie być na niego czasu, gdyż
klientowi nie spodobał się font w projekcie. W Diecie Biznes mówi
się trudno.
KOLACJA
Tutaj kluczowe jest żeby nie opychać się słodyczami na noc. Zjedz
normalny posiłek, jaki tam chcesz, ale w miarę rozsądny. Deadline?
Max. 22:00! Jeśli oczywiście chodzisz spać o co najmniej godzinie
00:00. Ważne, żeby to nie było bezpośrednio przed snem. Jest to
absolutnie niekorzystne. Napisałem max. 22:00, najlepiej jeśli
dzienną konsumpcję zakończysz znacznie wcześniej i nic już nie
zjesz do rana.
Proponowałbym zawrzeć w tym posiłku następujące danie: 3-4
kanapki z ciemnego pieczywa z serkiem wiejskim i szczypiorkiem. Deser
w postaci owocu. Proste, smaczne, całkiem zdrowe. Nie masz ochoty na
to? Pokombinuj, dostosuj to indywidualnie, każdy jest inny. Może
być coś niezdrowego, ale nie przesadzaj. Jak mówiłem wcześniej,
lepiej takie rzeczy zjeść w posiłku nr 1 lub 3. To by było na
tyle. Co ja będę Ci przeszkadzać i tak cudem znalazłeś/aś czas
na ten artykuł. Po tym jak sprawdzisz notowania WIG20 idź spać,
gdyż rano znowu będziesz miał/a swoje stresujące Wall Street.
PODSUMOWANIE
Jeśli dzień zakończył się z niższym lub takim samym bilansem
kalorycznym w stosunku do Twojego zapotrzebowania, to świetnie.
Jeśli nie, to nic się nie stało. Trening załatwi sprawę. Trening
w tej liberalnej, luźnej diecie może być kluczowy dla uzyskania
efektów. To bardzo ważne.
Trening Biznes opiszę za tydzień, jeśli jednak odżywiasz się
skrajnie niezdrowo i funkcjonujesz na co dzień właśnie w trybie
Biznes, to nic nie stoi na przeszkodzie abyś zaczął/zaczęła już
stosować powyższe rady. Lepiej jeść tak, niż się opychać jak
zawodnik sumo lub nie jeść wcale. Tu przynajmniej jest jakiś sens
i cel. Nie jest to typowe kulturystyczne, fitness odżywianie się,
ale jak wspomniałem wcześniej są różne przypadki i nie każdy
może sobie na to pozwolić. Ważne żeby umieć dostosować się do
danej sytuacji.
Charlie Szym
Pytania, uwagi odnośnie powyższego artykułu proszę kierować w komentarzach lub w e-mailu
KONTAKT: zarzucforme@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz