środa, 18 grudnia 2013

She squats, bro!


Od dłuższego czasu zauważyłem pewną tendencje wśród stron poświęconych kształtowaniu pięknej sylwetki. Większość z osób dbających o treści umieszczane na tych stronach twierdzi, że przysiady kształtują idealne pośladki. Widząc kobiece krągłości internauci z zapałem krzyczą „she squats, bro!” Jeżeli kogoś obchodzi moje zdanie, to mają oni…. ABSOLUTNĄ RACJĘ! 

                Przysiady są ćwiczeniem złożonym, angażującym do pracy kilkaset mięśni. Wykonywane prawidłowo, nie zagrażają Twoim kolanom (więc nie ma wymówek!) , zadbaj by nie wychodziły one przed palce stóp, a będziesz w połowie sukcesu. Jeżeli należysz do niewielkiego grona osób, które posiadają pewne poważne kontuzje lub zwyrodnienia w stawie kolanowym i lekarz definitywnie zabronił Ci wykonywania przysiadów, skonsultuj się z nim ponownie i zaproponuj ćwiczenie o przyjemnej nazwie „dzień dobry” (omówię je kiedyś, opisując porządny trening nóg). Wracając do przysiadów. Wywołują one ogromną hipertrofie (rozrost) mięśni pośladkowych pod warunkiem, że potraktujemy je odpowiednim obciążeniem, dodatnim bilansem kalorycznym, oraz regeneracją. Dla niektórych może być zaskoczeniem, że to właśnie mięsień pośladkowy jest największym ze wszystkich przyczepionych do naszego szkieletu, a skoro jest wielki, to wiele może. Na przykład podnieść dużo więcej niż Ci się wydaje, więc odpuść sobie serie 50 zwykłych przysiadów (lub innych ‘’delikatnych” ćwiczeń) i zamień je na serie 5-12 ruchów z obciążeniem (sam gryf na początek wystarczy), najlepiej „ass to grass” czyli te głębokie, aż podudzie spocznie na łydce. Jest to wersja idealna przede wszystkim dla Pań, które odmawiają sobie ciężaru, bo boją się efektu ubocznego, jakim są umięśnione  uda.  Przysiady głębokie w większym stopniu dbają o wasze pośladki niż inne ich wersje, w efekcie zachowując – idealne proporcje! Zaawansowani w treningu z ciężarem ciała, mogą wykonywać je np. na jednej nodze.  Technika przysiadu nie jest może specjalnie skomplikowana, ale wymaga kilku dni praktyk oraz asekuracji. Najlepiej niech Ci je zademonstruje trener personalny lub jakiś większy gość nie bojący się załadować kilku setek na barki. Jeżeli jesteś kobietą, z pewnością się ucieszy, jeżeli facetem, bądź dobrej myśli. 


Wskazówka:  Poprawnie wykonywany głęboki przysiad u osób początkujących może doprowadzić do utraty równowagi. Pod żadnym pozorem nie wypychaj kolan mocno w przód (doprowadzając do oderwania całej stopy od podłoża) i nie doprowadzaj do ich zbliżania (X), by pozostać stabilnym zastosuj przeciwwagę np. trzymając sztangę, kettlebell, odważnik lub hantel z przodu. Drugi sposób to podłożenie podkładek pod pięty w formie np. cienkiego talerza. Jak tylko wzmocnisz mięśnie stabilizujące i utrzymanie równowagi przestanie stanowić problem, zrezygnuj z nich.


                Przysiady to absolutna podstawa. Trening dolnej części ciała, na którym nie było przysiadów wymazujemy z pamięci. Wszystko inne to dodatki. Niektóre lepsze: odmiany przysiadów, dzień dobry, martwy ciąg, wykroki, sprinty, skoki inne gorsze.. nie wymienię nazw, bo nie stosuje innych ćwiczeń na nogi i lata mi koło dupy ich nazwa, potocznie nazwę je „wsiu-bzdziu”. 
                Podsumowując. Każdy trening nóg = przysiady. Każdy trening nóg = ciężar (zajrzyj do norm zawartych w wpisie „http://tnij.org/howstrongareyou”, a możesz się niemiło zaskoczyć). Na koniec najważniejsze: każdy trening nóg = bezpieczeństwo.  Idź w świat z tą wiedzą, a za kilka lat antropolodzy będą zmieniać średnie normy obwodu bioder, oczywiście na plus, gwizdy i pokrzykiwania facetów uznaj za efekt uboczny.

Pytania kieruj na zarzucforme@gmail.com lub poniżej w komentarzach.

Wujek

#trening

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz